Nie było więc "wesołych świąt"- ale mam nadzieję, że wszyscy spędziliście je w cudownej atmosferze.
Nie było "szczęśliwego Nowego Roku"- ale mam nadzieję, że będzie to najwspanialszy rok w Waszym życiu. ;-)
Nowy Rok, a więc również noworoczne postanowienia. Nowy Rok- nowy człowiek. Nie to żebym miała zamiar stworzyć nowego człowieka. Oooo...nie...Niech nikomu nie przychodzi do głowy, że stworzę nowego człowieka poprzez połączenie plemnika z komórką jajową ;-). To ja- tu i teraz mam zamiar być nowym człowiekiem.
- Po pierwsze mam zamiar być systematyczna- nie odkładać niczego na później, bo później okazuje się, że na przykład ubrań do prasowania posiadam trzy worki i stoję z żelazkiem (którego szczerze nienawidzę) kilka godzin a nawet kilka dni; albo w mieszkaniu panuje totalny bałagan, bo co dzień odkładam na jutro sprzątanie (hmmmm...a może by wykorzystać sytuację i zgłosić się do programu "Perfekcyjna Pani Domu"??? ;-))) Nie...nagroda słaba;-))) Swoją drogą zastanawiam się czy Ci ludzie z programu na prawdę żyją w takim syfie czy przed programem skutecznie zasyfiają mieszkanie, żeby później pokazać jacy dobrzy są w sprzątaniu???).
- Po drugie zamierzam dbać o siebie. Koniec z niedomalowanymi, odrośniętymi włosami czy wyjściem na ulicę bez odrobiny makijażu (przynajmniej puder w kremie oraz mascara muszą być- bez tego mogę tylko ludzi straszyć).
- Po trzecie postaram się być cierpliwsza zarówno w stosunku do Maleństwa jak i do Miśka.
- Po czwarte mam zamiar choć trochę ćwiczyć. Myślę o basenie oraz o Nordic Walking. Jeszcze jesienią zakupiłam sobie kijki z szczerym postanowieniem chodzenia godzinę dziennie. Niestety zdarzyło się to tylko....aż wstyd się przyznać...raz. Kijki stoją sobie w kącie przy drzwiach niemalże gotowe do wyjścia :-). Czas je wykorzystać. Oczywiście nie ma usprawiedliwienia na brak konsekwencji, ale...(zawsze jest jakieś "ale") ostatnie trzy miesiące nie były dla mnie łatwe. Choć z drugiej strony być może takie chodzenie z kijkami mogło być pewnego rodzaju remedium na mój stres.
Moje biedne samotne kijki do Nordic Walking ;-)
- W końcu po piąte- schudnę co najmniej 15 kilo do wakacji.
Tak więc oto nowa ja- opanowana, poukładana, wysportowana, elegancka, zadbana i szczupła. Oczywiście to wizualizacja efektów moich postanowień tylko ;-)
Na razie w siódmym dniu Nowego Roku moje postanowienia powoli i konsekwentnie są realizowane (prawie, bo sztormowa pogoda nie pozwala maszerować na wolnym powietrzu).
Pozostało jeszcze tylko 358 dni ;-).
Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz