A tu....lato rozpoczęło się w Irlandii.
Jak już wcześniej wspominałam, Irlandia ma swój własny celtycki kalendarz, w którym to pory roku zaczynają się i kończą w nieco innym terminie niż w innych krajach europejskich. Tak więc od 1 maja mamy irlandzkie lato, które prawdę mówiąc swoją aurą mało różni się od irlandzkiej zimy, wiosny czy jesieni. Generalnie- lato nas nie rozpieszcza. W zeszłym roku jedynie nastąpiła jakaś anomalia pogodowa i stało się- było upalnie i słoneczne, czego nie pamiętam ani ja- mieszkająca na wyspie ponad 10 lat, ani najstarsi nawet Irlandczycy ;-). Sama tych największych zeszłorocznych upałów nie zaznałam, gdyż okres wakacyjny w większości spędziliśmy poza Irlandią.
Ale ale...dosyć tych narzekań. Czasami nawet i tutaj zza chmur wychodzi słońce, czasami i tutaj wiatr przestaje dmuchać a deszcz przestaje padać. I takich dni kilka mieliśmy w maju. A że każdy promyk słońca trzeba wykorzystać - spacerowaliśmy po plaży, chodziliśmy do parku i staraliśmy się spędzać czas na zewnątrz.
Zarówno w naszej okolicy jak i w całym Dublinie jest bardzo wiele miejsc zielonych- mniejszych lub większych skwerków czy parków, gdzie można spacerować, wygrzewać się leżąc na trawie, grać w piłkę, jeździć alejkami na hulajnodze czy rowerze, wyprowadzać psy. W pierwszej chwili byłam trochę zdziwiona faktem, że tutaj trawniki nie służą temu aby...być po prostu trawnikami. Tutaj każdy trawnik jest czynnie użytkowany- ktoś gra w piłkę, dzieciaki biegają boso, psy aportują. Wspominając ojczyste realia mam w głowie obraz skrawków zieleni obowiązkowo z tabliczkami: "zakaz chodzenia po trawie", "wstęp wzbroniony" czy "szanuj zieleń".
Korzystając z słonecznych chwil wybraliśmy się do pobliskiego St. Anne's Park. Park jest drugim pod względem wielkości parkiem w Dublinie. Na terenie parku można znależć: korty tenisowe, pole golfowe, plac zabaw, ogrody, restaurację i muzeum usytuowane w dawnych stajniach, sztuczny staw, rzekę, wiele gatunków drzew, a prócz tego dzikie zakątki i pozostałości zabytkowych budowli.
W ogrodzie różanym zakwitły tylko różę pienne. Można je wąchać albo się w nich zaczaić albo...powbijać sobie kolce tu i ówdzie ;-) |
Dzikie zakątki St. Anne's Park mogą służyć do zabawy w Tarzana albo odkrywcę. Tu Maleństwo właśnie odkrywa jeden z dzikich zakątków. |
Patrząc na Maleństwo widzę jak szybko dorasta. Myślę, że to już ostatnie chwile na placu zabaw. Po prostu jest już dużą dziewczynką. Z jednej strony cieszy mnie to, że powoli staje się poważną partnerką do rozmów, że możemy wspólnie grać w Scrabble lub Monopol... Z drugiej jednak strony smutno mi... że czas płynie tak szybko i niebawem moja mała dziewczynka stanie się dorosła...i pewnie za lat kilka wyfrunie z rodzinnego gniazda.
Tymczasem jednak każdy napotkany plac zabaw musi być bezwzględnie zaliczony :-).
Wracając do historii St. Anne's Park- został on założony przez rodzinę Guinness (tak tak tę samą, która zajęła się produkcją słynnego irlandzkiego piwa) w I połowie XIX wieku.
Annie Lee Tower |
O tym wydarzeniu przypominają rzeźby Wikingów i statek na placu zabaw.
A tutaj ja jako piłkogłowy potwór na tronie z pnia drzewa ;-)
Podczas tych kilku letnich dni odwiedziliśmy również naszą ulubiąną plażę w Portmarnock- Velvet Strand.
Oczywiście naszym celem był spacer- nie kąpiel, choć amatorzy kąpieli również się znaleźli.
Uwielbiam to miejsce...
Warto wspomnieć, że plaża Velvert Strand, oprócz swoich walorów turystyczno- wypoczynkowych jest znana również jako miejsce rozpoczęcia lotu dookoła świata. To stąd właśnie 23 czerwca 1930 roku australijski lotnik Charles Kingsford Smith wystartował w swą niezwyklą podróż samolotem Southern Cross.
Pomnik upamiętniający lot dookoła świata na plaży Velvet Strandt w Portmarnock- Southern Cross Monument- źródło tutaj. |
Maleństwo z rozwianym włosem i... paczką popcornu ;-) |
I tak to skończyło się irlandzkie lato tymczasem. Ot kilku dni zimno i mokro :-(. Mam nadzieję, że to nie definitywny koniec słonecznych ciepłych dni i jeszcze irlandzka aura nas zaskoczy (pozytywnie oczywiście).
Tymczasem pozdrawiam spoglądając na ołowiane niebo. Pa.
Ps. Wow! Jakieś promyki słońca próbują przebić się przez chmury ;-)