Translate

niedziela, 21 września 2014

Wakacyjny pamiętnik. Dwa dni w Berlinie. Tropical Islands.

Nasyciliśmy oczy nasze pięknem Poczdamu, podziwialiśmy kunsztowne budownictwo, wspaniałe niezwykle zaaranżowane ogrody... a że pora jeszcze wczesna była...W Poczdamie- coś dla ducha... a na Tropical Islands- coś dla ciała ;-). Taaaaak... postanowiliśmy na własnej skórze sprawdzić jak to jest z tymi sławnymi, rozreklamowanymi i niezwykle popularnymi Tropical Islands...

Ten park rozrywki i aquapark w jednym, oddalony jest 90 km od Poczdamu i 60 km od Berlina. Droga autostradą zajęła nam około godziny.
Tropical Islands znajdują się z dala od zabudowań, w lesie i umiejscowione są pod ogromnych rozmiarów kopułą.
Kopuła Tropical Islands. Zdjęcie nie moje niestety. Źródło tutaj klik
Wokół kopuły można znaleźć masę miejsc parkingowych. Niedaleko znajduje się również  kemping- z miejscami postojowymi dla kamperów i przyczep kempingowych, polem namiotowym  a nawet możliwością wynajęcia indiańskiego tipi.
Nie ukrywajmy- do Tropical Islands nie wybieramy się na kilka godzin (mimo, że my taką opcję wybraliśmy w ramach sprawdzenia cóż to za cudo ;-), ale na kilka dni. Oferta noclegowa jest ogromna- począwszy od spędzenia nocy  na plaży na leżaku, a skończywszy na ekskluzywnych hotelach.

Jeśli zaś chodzi o ceny...hmmm...cóż...tanio nie jest. Za wstęp do jednej z dwóch stref (Strefy Tropikalnej i Strefy Saun) dorośli płącą 36 €, a dzieci 28,50 €. Dla niepełnosprawnego Miśka, który nasz pobyt na Tropical Islands spędził siedząc na wózku i przeglądając internet- 31 €... Mimo, że nasz pobyt zaplanowaliśmy na 4- 5 godzin- nie ma zmiłuj- trzeba płacić. W godzinach 18:00- 22:00  oferowane są znaczące zniżki. My byliśmy około 16:00 więc zniżka nas nie obejmowałą (z resztą uważam, że taki krótki trzygodzinny pobyt kompletnie nie miałby sensu). Cóż było robić???...Oczywiście natychmiast wejść!!!
Przebraliśmy z Maleństwem stroje, Miśka zaopatrzyliśmy w niezbędne rzeczy- zimną Colę i internet i...pomknęłyśmy do cieplutkiego basenu na Lagunie Bali.
Prawie jak na Bali :-)))
Jedną z opcji noclegowych jest rownież wynajęcie bungalowa na plaży.
Bungalow in  Laguna Beach ;-)
I powiem wam, że Tropical Islands... absolutnie nie są przereklamowane...Oczywiście jest to jak najbardziej subiektywne odczucie i nie każdy musi się ze mną zgadzać. Uważam, że to raj i niezwykła przygoda- szczególnie dla dzieci. A jako, że we mnie wciąż jeszcze tkwi dziecko (mimo, że lata swoje mam...)- ja również bawiłam się świetnie. Zjeżdżałyśmy z Maleństwem ze zjeżdżalni, brałyśmy prysznic wprost pod wodospadem, nurkowałyśmy, spacerowałyśmy w Lesie Tropikalnym.
Patrząc na obrazki w internecie sądziłam, iż wszystkie te palmy, liany, chaszcze to plastik...Zonk...Wszystko to naturalna roślinność. Powiem więcej- tu i ówdzie pojawiło się żywe ptactwo: pawie, kaczki, a nawet flamingi (niestety fotka znaleziona w internecie).
Źródło tutaj klik
Tak się zatraciłam w zabawie, że zupełnie zapomniałam, iż powinnam ofotogrofawować całe Tropikalne Wyspy, że przecież planuję napisać posta o naszym tam pobycie itd...Ech...Znowu muszę posiłkować się fotkami znalezionymi w necie...
Wodospady na lagunie. Źródło tutaj klik
Strefa Tropikalna. Morze południowe. Źródło tutaj klik
Strefa zjeżdżalni to to co Maleństwo lubi najbardziej ;-). A ze mnie "wyszła" kompletnie bezmyślna mamuśka. Pozwoliłam jej na wypróbowanie wszystkich dostępnych zjeżdżali. Nie przewidziałam, że któraś może być taką...dla kaskaderów- to ta widoczna na zdjęciu poniżej niebieska zjeżdżalnia. Maleństwo ledwo ten zjazd przeżyło ;-) Chciałam ją ostrzec, po tym jak zobaczyłam dorosłego prawie chłopaka, który wprost wypadł z niebieskiej rury, ale było już za późno, bo chwilę potem z rury wypadło... Maleństwo (nie ukrywam, że lekko przerażone).
Strefa zjeżdżalni. Źródło tutaj klik
Oprócz atrakcji basenowych można tu także polecieć balonem, uczestniczyć w wieczornych występach artystycznych, pożywić się w licznych kawiarenkach, zrobić zakupy w sklepikach, pograć w minigolfa itp. Można również przejść do strefy saun (za przejście jest pobierana dodatkowa opłata), z czego my nie skorzystaliśmy- bo Miśkowi sauna nie wskazana, a Maleństwo- podejrzewam- nie byłoby również szczęśliwe z powodu opuszczenia laguny na rzecz gorącej pary buchającej wokoło ;-)

W cenę biletu wstępu nie wliczone są pewne atrakcje- jak lot balonem czy też wieczorny show. Nie musimy jednak nosić przy sobie portfela ani karty bankowej,  ponieważ wszystkie wydatki- również rachunki w restauracjach, czy zakupy w sklepach- są "nabijane" na bransoletkę, którą otrzymujemy przy wejściu do Tropical Islands.
Nie ukrywam, że może to być nieco zdradliwe, bo nie mamy świadomości jakie koszty tak naprawdę ponosimy (oczywiście na Wyspach  możemy znaleźć rownież czytniki bransoletek i ewentualnie sprawdzić ile już wydaliśmy). Dopiero opuszczając Tropical Island dostajemy rachunek do zapłaty.

Opuszczaliśmy Tropical Islands około 22:00. Niektórzy goście szykowali się już do snu na plażowych leżakach, inni wciąż pływali w ciepłej wodzie, jeszcze inni popijali w pobliskiej kawiarence kolorowe drinki z parasolką. Podświetlone baseny tworzyły niesamowitą atmosferę.
Moja własna, własnoręcznie wykonana fotografia  laguny tuż przed naszym wyjściem.
Maleństwo została niemalże siłą wyciągnięte z wody z obietnicą, że w przyszłym roku na pewno tam wrócimy.
I zrobimy wszystko, żeby tam wrócić. Na prawdę warto ;-)

Pozdrawiam.

4 komentarze:

  1. Hej! Siedzę w zimne i deszczowe przedpołudnie i czytam opowieść o Tropical Islands i jakoś ciepło mi się robi na sercu. Już mi potrzeba ciepła i słońca ale niestety jesień przyszła i już :)
    Dobrze, że już niedługo znów będzie wiosna a potem lato. Cieplutkie życzenia i całuski :)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejka! U nas również dzisiaj jesiennie i chłodem wieje :-(
      Nie chcę Cię martwić ale jeszcze rok prawie do lata. Cóż...pozostaje nam tylko grzać się przy ciepłych wspomnieniach ;-) Życzę miłego dnia (mimo, że dżdżysty) buźka, pa :-*

      Usuń
  2. Uwielbiam to miejsce!! Warto wiedzieć, że w urodziny wchodzi się za darmo! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również zauroczyło, a nasza córa była wprost wniebowzięta. Mam nadzieję, że jeszcze tam wrócimy. Dziękuję za cenną informację. Taki wypad urodzinowy do Tropical Islands...hmmmm...niezły pomysł. Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń