Translate

czwartek, 5 czerwca 2014

Celebrujemy...

Czy też tak macie, że celebrujecie wszelkie rocznice, imieniny, urodziny, dnie: matki, ojca, dziecka, babci, dziadka? My tak mamy ;-), a okres między majem a wrześniem jest szczególnie obfity we wszelkiego rodzaju powody do świętowania. Tak więc ostatnimi czasy świętowaliśmy: imieniny Maleństwa (mimo, że czegoś takiego jak imieniny w Irlandii nie ma), polski Dzień Matki (szczęściara ze mnie- nie każny ma Dzień Matki dwa razy do roku ;-), kolejną rocznicę naszego drugiego ślubu ;-) i dzień dziecka (również w Irlandii mało znany).
Nie kupujemy sobie prezentów (oczywiście poza drobiazgami dla Maleństwa- uwielbiam moment, kiedy piszczy z zachwytu po rozpakowaniu prezentu ;-), nie odpalamy świeczek na torcie- choć miło, kiedy jakąś słodkością możemy bezkarnie się delektować (bo w urodziny, imieniny oraz wszelakie dni celebrowane przez nas jako dni świąteczne- diety, postanowienia noworoczne tudzież inne ograniczenia słodyczowe podlegają anulowaniu lub zawieszeniu ;-). Najczęściej w takich przypadkach organizujemy wypad za miasto, zwiedzanie interesujących miejsc lub smaczny obiadek w przyjemnej knajpce.

W ubiegły piątek (w ramach przeszłego Dnia matki oraz naszej rocznicy) zorganizowaliśmy rodzinne wyjście do Muzeum Archeologicznego.

Już sam budynek Muzeum robi wrażenie. Zbudowanu w latach osiemdziesiątych XIX wieku. Wejście główne wiedzie przez nakrytą kopułą rotundę. Oczywiście zdjęcie nie oddaje rzeczywistości.



Sklepienie nad rotundą
Największą część muzeum zajmują eksponaty, dotyczące historii Irlandii- bo jakżeby inaczej. Znajdują się tu działy takie jak: Irlandia Prehistoryczna, Irlandia Średniowieczna, Złoto Irlandii, Skarbiec, Wikingowie (wystawa związana z tysięczną rocznicą bitwy pod Clontarf o czym więcej tutaj klik).

Eksponaty spoza Irlandii można odnależć w działach Starożytny Egipt oraz Ceramika i Szkło ze Starożytnego Cypru.

Eksponaty ze skarbca
Na zdjęciu powyżej najcenniejsze eksponaty ze skarbca. Od lewej: wykonane z brązu dzwonki Św. Patryka pochodzą z VI wieku; Krzyż z Cong- 75- centymetrowy krzyż procesyjny, wykonany w 1123r. z drewna dębowego, pokrytego miedzią i srebrem;  srebrny kielich, pochodzący z VIII wieku
                                                                                                               


Kamienna głowa to kolejny interesujący eksponat ze skarbca. Głowa posiada 3 twarze- podobno w wierzeniach Celtów liczba 3 pełniła szczególną rolę.


Wiek tej drewnianej łodzi określa się na 4500 lat. Mierzy aż 15 metrów i została wyłowiona z bagien w okolicach Galway.


Złote naszyjniki pochodzą z późnej epoki brązu- górny z około 700 r. p.n.e., ale w kolekcji Złoto Irlandii można znaleźć jeszcze starsze eksponaty choćby z 1800 r. p.n.e.
Bezwzględnie największe wrażenie, wywołujące wręcz nieprzyjemne dreszcze na karku robią ludzkie ciała,  odnalezione podczas budowy autostrady w 2003r. Ciała należą do Irlandczyków, którzy prawdopodobnie żyli w epoce żelaza. Torf, w którym spoczywali przez te wszystkie lata spowodował ich mumifikację i dlatego dzisiaj mamy możliwość oglądania ich w szklanych gablotach w takim a nie innym stanie.


Trochę to makabryczne...Czyż nie???

I jeszcze kompilacja zdjęć z Muzeum Archeologicznego...


a tutaj ze  spacerku po St. Stephen's Green Park (park zlokalizowany jest tuż obok Muzeum)...


...i bezkarne turlanie po trawie (nie dałam się skusić choć korciło mnie baaaaardzo ;-)



Niedzielne popołudnie spędziliśmy w Rathbeggan Lakes (więcej informacji o tym miejscu można odnaleźć tutaj klik).

Maleństwo szczęśliwe, brudne i zmęczone przygodami-  więc Dzień Dziecka udany.
Zdecydowanie mogę polecić to miejsce zarówno dla dzieci jak i rodziców. W niedzielę frekwencja była ogromna i w 75% byli to...nasi rodacy. W Irlandii Dzień Dziecka jest świętem nieznanym, za to my z PL wciąż o nim pamiętamy i pewnie też z łezką w oku wspominamy własne Dni Dziecka sprzed lat :'-). Sama pamiętam rejsy statkiem organizowane przez zakład pracy mojego taty, koncerty dla dzieci w amfiteatrze, czy wycieczki szkolne.

W Rathbeggan Lakes można rozpalić grilla i biesiadować z rodziną i przyjaciółmi. Wielbiciele wędkowania mogą łowić ryby. Amatorzy gier wojennych- zagrać w paintball.
A oprócz tego:
wielbiciele zwierząt mogą odwiedzić mini zoo (karmienie kóz to podstawa- jedna chciała nawet pożreć włosy Maleństwa)...


...amatorzy mocnych wrażeń mogą zjechać tyrolką...


...można również poszaleć w piłce na wodzie (jak chomik ;-)...



...albo na bouncy castle...



...można również pospacerować w Heritage Park i...cofnąć się w czasie ;-)


Jeśli chcielibyście odwiedzić to miejsce nie ekscytujcie się ceną za wstęp- jedyne 2.50 €. Oprócz tej kwoty, która pobierana jest przy wjeździe-  za każdą atrakcję płaci się osobno- od 2.00€ do 7.00€. Niestety :-(

W Rathbeggan Lakes spędziliśmy cudowny czas i myślę, że jeszcze nie raz odwiedzimy to miejsce.

Pozdrawiam :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz