Translate

sobota, 1 lutego 2014

Wiosna??? Ejże ty!

Sobota. Leniwy dzień- nie muszę wstawać ciemną nocą (niestety w Irlandii poranki nadal mroczne), nie muszę się spieszyć, mogę błąkać się po domu w piżamie, czytać, oglądać, surfować w internecie. Dziecię moje odgrzewa sobie naleśniki w mikrofali i smaruje czekoladą. Po cichu przemyka do swego pokoju, bo tam właśnie leci "My little pony". Misiek tradycyjnie odsypia nocne łażenie. A ja popijając kawę leniuchuję pod kocykiem, na kanapie, w ciszy i spokoju.

Niestety pogoda u nas okrutna mimo, że dzisiaj zaczyna się irlandzka wiosna. Serio! Nawet dziecię moje, ucząc się o porach roku jako wiosenne miesiące wymienia: February, March, April.
Wyjątkowo zimny ten pierwszy dzień wiosny. Wiatr wieje z siłą małego huraganu. Na zachodnim wybrzeżu potężny sztorm i  podtopienia- siła i niszcząca moc oceanu...Nieokiełznany żywioł...
Oczywiście nie byłam naocznym świadkiem zniszczeń, jakich dokonał wiatr i sztorm. Fotografie pochodzą z FB (Galway Independent).

Dzisiaj również jest dzień patronki Irlandii- Św. Brygidy. Raz tylko udało mi się być w tym dniu w kościele, gdzie wręczono mi  krzyż Św. Brygidy, zrobiony z zielonych kłączy nieznanego mi pochodzenia.
Kiedyś uczęszczaliśmy z Miśkiem na kurs angielskiego (organizowany przy szkole podstawowej dla rodziców uczniów- taka metoda nauczania języka jest tutaj bardzo popularna), który prowadziła emerytowana zakonnica Brida. Brida była doświadczona w nauczaniu języka angielskiego, ponieważ tą właśnie dziedziną zajmowała się na misjach, gdzie spędziła pół swego życia. Na jednych z zajęć tuż przed 1 lutego przeprowadziła krótki kurs plecenia krzyża Św. Brygidy. A robi się to tak:
... oczywiście przy akompaniamencie irlandzkiej muzyki a nie takiej jak w filmie :-)

Krzyż Św. Brygidy ma  ochraniać dom przed wszelkimi złymi rzeczami przez następny rok.  Jaka jest geneza powstania krzyża Św. Brygidy? Jedna z legend mówi, że Św. Brygida  odwiedziła pewnego razu umierającego wodza klanowego, poganina. Kiedy modliła się za niego, mimowolnie splatała różne gałązki w formę krzyża. Człowiek ów dowiedział się od niej o znaczeniu tego symbolu chrześcijaństwa, nawrócił się i został przed śmiercią ochrzczony.
Inna legenda mówi, że Św. Brygida w dzieciństwie, będąc pasterką owiec i bydła, wyplatała tajemnicze krzyże, które do dziś są czczone w Irlandii jako święte.

Mimo, że wiosna podobno zawitała już do Irlandii, jeszcze naocznie jej nie widać. Bywały takie lata, że już na początku lutego następował wysyp kwitnących żonkili. Zarówno w parkach, ogródkach jak i na pasach zieleni rozzdzielających jezdnię pojawiały się wręcz żółte dywany utkane z tych jaskrawych kwiatów. W tym roku jeszcze na to musimy poczekać...i to niestety czuję, że dość długo.
Miło jest w taką okropną, sztormową pogodę zaszyć się w domu, pod ciepłym pledem i słuchać jak wiatr gwiżdże za oknem...Ale ale...co za dużo to niezdrowo. Dlatego też dla zdrowotności ;-) udaliśmy się na niespodziewane zakupy do ulubionego sklepu czyli Ikei. W zasadzie to nie miał być wypad zakupowy, a jedynie obiadowy. W piątek zadzwoniła A. z pytaniem czy nie zjedlibyśmy z nimi obiadu w Ikei. Maleństwo przepada za meatballs, mashed potatos and gravy- sztandarowym daniem Ikejowskiej restauracji. Misiek i ja też lubimy tamtejsze "żarełko". Stać przy garach mi się zanadto nie chciało, udaliśmy się więc na wspólny obiad ze znajomymi do Ikei. Skusiłam się na grzybowe ravioli i polecam gorąco. Pyszne! Sos z prawdziwych leśnych grzybów- kurek i podgrzybków. Baaardzo dawno nie jadłam świeżych (mrożonych?) prawdziwych grzybów pachnących lasem- nie licząc oczywiście suszonych prawdziwków na Wigilię, ale suszone to kompletnie inna bajka.

A, że byliśmy już w Ikei to jakże to tak wrócić do domu z pusta ręką...
Tak więc zjedliśmy smacznie i tanio, pokonwersowaliśmy ze znajomymi, dzieci pobawiły się w chowanego, a potem udaliśmy się na zakupy. W zasadzie myślałam tylko o dywaniku do pokoju Maleństwa, ale jak zwykle skończyło się na kilkunastu bardziej i mniej potrzebnych rzeczach.
Dywanik do pokoju Maleństwa (zdj. ze str. ikea.ie)

Kartonowe pudełka na szpargały Maleństwa (zdj. ze strony ikea.ie)


Oczywiście Lulka jako pierwsza musiała je wypróbować.
Wieszak do przedpokoju (zdj. ze strony ikea.ie)
Oprócz tego  nabyłam półkę, która docelowo zostanie zainstalowana w naszej sypialni, kosz na śmieci, parę szpargałów z Paper Shop oraz całą torbę Ikejowskich wiktuałów z meatballsami na czele :-).
A w domu czekała na nas dobra wiadomość! Kamil Stoch wygrał w Willingen! Mimo, że jestem kibicem naszych skoczków z dwojga: zawody w Willingen czy zakupy w Ikei zdecydowanie wybrałam Ikeę.

I na zakończenie nowe kartki z "Postcrossing" . W ostatnim tygodniu nastąpił  istny ich wysyp. Najwięcej kartek nadeszło z Holandii aż trzy, dwie z Niemiec, jedna z Rosji, jedna z Turcji i jedna z Tajwanu.
Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli :-)

4 komentarze:

  1. Witam niedzielnie :-D Bardzo ciekawy post nam zaserwowalas :-)

    Moze i wczoraj pogoda odstraszala od opuszczania domowych pieleszy, ale za to dzis jak najbardziej zacheca do spacerku :-)

    Straszne to co dzialo sie w Galway :-/ Slyszalam w radio, ze sytuacja w county Cork podobna :-/

    Sliczne kartki dostalas i zakupy widze udane :-)

    Pozdrawiam serdecznie i zycze milego dzionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Agato! Dziękuję za miły komentarz. Dzisiaj pogoda śliczna ale od jutra znowu podobno wraca deszcz i irlandzka szaruga :-(. A kartki w zasadzie są mojego dziecięcia bo to ona bawi się w Postcrossing, ale obie się cieszymy z każdej otrzymanej kartki ;-).

      Pozdrawiam i życzę słonecznego popołudnia.

      Usuń
  2. Wizyty w Ikei tak się właśnie kończą:) Uwielbiam takie tradycje regionalne,nadają tożsamość i koloryt,cudny krzyż,pierwszy raz widzę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ikea zdradliwa jest...to fakt. Kiedyś wybrałam się tylko po żarówki do lampy, a wyszłam z pełnym koszem zakupów :-).
      A Irlandię kocham między innymi właśnie za folklor, legendy, zwyczaje, muzykę i tańce, że nie wspomnę o otwartych, miłych ludziach.
      Pozdrawiam gorąco z wietrznego dzisiaj Dublina :-)

      Usuń