Tak czy owak nie mając wyboru- bo w końcu jaki wpływ mamy na pogodę, czy palące słońce- zapakowaliśmy się do auta i udaliśmy się według planu do centrum Rzymu. Trochę błądziliśmy wśród wąskich uliczek, zwodzeni przez naszą nawigację, która pogubiła się kompletnie (chyba nastąpiła wakacyjna zmiana ruchu i niektore uliczki stały się jednokierunkowymi, inne zostały wyłączone z ruchu). W końcu w oddali ukazała się naszym oczom znajoma z przewodników budowla :-)
Misiek na starcie. W oddali kościoły Santissima Nome di Maria i Santa Maria in Loreto i Ołtarz Ojczyzny |
Via Fori Dei Imperiali. Ruiny kościoła Santi Cosma e Damiano |
Długa ulica Via Dei Fori Imperiali, wiodąca do Koloseum jest wyłączona z ruchu samochodowego, co przy tak upalnej pogodzie i dystansie stało się nie lada wyzwanie dla Miśka. Nawet zastanawialiśmy się, czy nie skorzystać z usług rikszarza. Jakoś sobie jednak poradziliśmy, a w zasadzie Misiek poradził (jego T- shirt po tym "spacerku" można było dosłownie wykręcać).
Via Fori Dei Imperiali została wybudowana w latach międzywojennych z inicjatywy Benito Mussoliniego, którego ego było tak wybujałe, że uważał siebie za następcę cezarów. Podobno patrząc na Via Dei Fori Imperiali z miejsca, gdzie zaczyna się aleja, można zobaczyć, że jest ona "Prosta niczym ostrze miecza"- tak życzył sobie dyktator. W przewodniku Pascala znalazłam informację, iż jest to ulica ruchliwa i szeroka... Hmmm... Aktualnie jak, wspominałam wcześniej, ulica jest wyłączona z ruchu samochodowego, a z racji licznych, remontów, renowacji, ustawionych rusztowań i ogrodzeń z płyty wcale nie sprawia wrażenia szerokiej.
Idąc wzdłuż ulicy- pomiędzy Ołtarzem Ojczyzny, a Koloseum obowiązkowo należałoby odwiedzić kilka miejsc takich jak: Forum Juliusza, Forum Trajana, Forum Augusta, kościoły Santa Maria in Loreto, Santissima Nome di Maria i Santi Cosma e Damiano. My niestety tego nie uczyniliśmy :-( Już wcześniej ustaliliśmy, że lepiej abyśmy obejrzeli mniej a dokładniej i na miarę sił Miśka. Tak więc staraliśmy się skupić na Koloseum. Dodam, że nawet mnie i Maleństwo (które żywym i wytrzymałym dzieckiem jest) w taki upał siły opuściły, że o Miśku nie wpomnę...
Koloseum (Amfiteatr Flawiuszów) zostało zbudowane w I wieku n.e. Obwód Koloseum to 527 m, wysokość prawie 50 m, a znajdyjące się wewnątrz amfiteatru trybuny mogły pomieścić ponad 75 tysięcy widzów. Składało się z 4 kondygnacji i było prawdziwym arcydziełem architektonicznym.
Patrząc dzisiaj na Koloseum aż trudno wierzyć, że ściany wewnątrz były wyłożone marmurem, liczne zdobienia były wykonane ze szczerego złota. W okresie średniowiecza i renesansu te kosztowne materiały zostały wykorzystane do rozbudowy papieskiego Rzymu. Pierwotnie wykorzystano do tego celu marmur, który odpadł ze ścian podczas trzęsień ziemi. W pewnym momencie zaczęto amfiteatr wręcz rozbierać. Wydobyty stamtąd materiał posłużym między innymi do budowy marmurowych schodów w Bazylice Św. Piotra.
W Koloseum odbywały się między innymi walki gladiatorów, polowania na dzikie zwierzęta, a w przerwach... egzekucje skazańców.
Mówi się również, że było to miejsce mordu chrześcijan. Fakt ten upamiętnia krzyż wewnątrz budowli.
Znalazłam również taki zapis- ciekawostkę w Wikipedii:
"Nie ma żadnych dowodów na to, jakoby w Koloseum miały odbywać się masowe mordy na chrześcijanach, gdyż informacje o tym pojawiają się dopiero od XVII wieku. Bezsprzecznym natomiast jest fakt, iż w czasie przerw pomiędzy walkami gladiatorów dokonywano egzekucji skazańców, nieraz w wymyślny i krwawy sposób. Natomiast jako miejsce egzekucji chrześcijan podaje się Cyrk Nerona, który położony był na Wzgórzu Watykańskim".
W Koloseum znajdują się windy, podjazdy i wszelkie udogodnienia dla osób niepełnosprawnych. Osoba na wózku praktycznie może zobaczyć każdą kondygnację budowli.
Przy Piazza del Colosseo, tuż przy wejściu do Koloseum, wznosi się jeden z najlepiej zachowanych starożytnych zabytków- Łuk Konstantyna z 315r.
"Budowla była wyrazem wdzięczności Senatu i ludu wobec cesarza Konstantyna za dziesięciolacia sprawowania przez niego władzy i zwycięstwo nad Maksencjuszem"- źródło "Pocket. Explore! Guide. Rzym i Watykan", Wyd. ExpressMap.
A chwilę odpoczynku, z pyszną, prawdziwie właską pizzą i tiramisu, odnaleźliśmy tuż za rogiem Via Dei Fori Imperiali w restauracji Massenzio (więcej tutaj klik).
Włoska pizza nie ma nic wspólnegą z tą, którą kupujemy w naszych rodzimych pizzeriach. Ciasto jest cieniutkie i chrupkie, a sama pizza prosta i bez żadnych udziwnień, ze świeżych składników.
Z przyjemnością powróciliśmy do naszej bazy. W zacienionym leaving roomie zawsze panował przyjemny chłód. Przy lampce włoskiego czerwonego wina omawialiśmy plany na następny dzień.
A jako, że następnym dniem była niedziela, więc zdecydowaliśmy się na Watykan. C.D.N
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz