Translate

wtorek, 10 listopada 2015

Spacer po Wiedniu

Wiedeń...Miasto walca... Stolica Austrii...
Wiele razy je mijaliśmy w naszych podróżach. Tym razem postanowiliśmy wstąpić...
Spędziliśmy dwie noce w Wiedniu...i...cóż...Wiedeń mnie nie zachwycił...Może to wina wakacji i tłumu turystów...może to wina nieznośnych upałów,  może nadzwyczaj agresywnych kierowców...A może po prostu nie dla mnie zgiełk wielkiego miasta...

Bez wątpienia Wiedeń pięknym miastem jest. W 2001r. został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Historyczne centrum miasta robi wrażenie...Nie bez powodu wiedeńska architektura stała się inspiracją dla takich miast jak Budapeszt, Kraków czy Lwów.

Nasza zwarta grupa rozpoczęła wizytę w Wiedniu od...podróży tramwajem Ring Tram.

Ring Tram jeździ co 30 minut z przystanku na Schwedenplatz. Trasa wiedzie wzdłuż najbardziej reprezentacyjnej ulicy Wiednia- Ringstrasse. Podróż tramwajem trwa około 30 minut i możemy podczas niej podziwiać takie zabytki jak Opera Wiedeńska, Zamek Hofburg, gmach Parlamentu. A informacji o mijanych zabytkach w różnych językach możemy wysłuchać przez zestaw słuchawkowy. Niestety brak języka polskiego :-( I z tym sobie poradziliśmy... Nasi rodzice, których pokolenie (jakoż i nasze) bezwzględnie było nauczane języka naszych wschodnich sąsiadów mieli okazję sprawdzić się i wysłuchać informacji w języku rosyjskim :-).
Cena biletu Ring Tram €8.
Ekipa co się zowie ;-)
Seniorka za Juniorką czyli Moja Mama i Maleństwo ;-)
Selfi z Tatą :-D
A za oknem tramwaju....
...zabytki Wiednia...
Oczywiście nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy jeszcze pieszo nie podeszli do niektórych z mijanych obiektów- mimo niemiłosiernego upału jaki panował tego dnia w Wiedniu.

Choćby widziana powyżej, przez okno tramwaju  Katedra Św. Szczepana...
Tak prezentuje się w zbliżeniu :-)
Katedra Św. Szczepana wznosi się w najstarszej części Wiednia. To jedna z największych świątyń europejskich i najstarsza w Wiedniu. Rozpoczęcie jej budowy datuje się na XII w.
Obecny gotycki kościół powstał w XIV i XVI wieku.

Wewnątrz można podziwiać kunsztowne ołtarze, kaplice boczne, skarbiec...
Tutaj zostali pochowani książę Rudolf IV, cesarz Fryderyk III Hohenzollern oraz wiele innych osobistości.
Interesująca była nasza wędrówka uliczkami starego miasta.
Idziemy gę, gę, gęsiego :-)
Chwila wytchnienia pod pomnikiem Gutenberga
Gmach Opery Wiedeńskiej...
...i gwiazda Giuseppe Verdi'ego.
I tak dotarliśmy do gmachu Opery Wiedeńskiej. Zmęczeni niesamowicie, spaleni słońcem, spragnieni przysiedliśmy w ogródku jednej z pobliskich kawiarni- a raczej restauracji "klasy S" (jak mawiano w "Alternatywy 4")- gdzie zaserwowano nam wodę mineralną za jedyne 6€ (słownie: sześć euro) za butelkę (gdyby tylko można było ją zwrócić....hahaha)

Rzecz jasna wędrówka ulicami starego Wiednia była interesująca, pouczająca i niezwykła...ale również niezwykle wyczerpująca- szczególnie dla naszych rodziców, którzy generalnie zadowoleni z naszej wycieczki...z ulgą udali się do hotelowego, klimatyzowanego pokoju, aby odpocząć, nabrać sił i się ochłodzić.

Wieczorem wybraliśmy się do lunaparku w dzielnicy Wiednia- Prater. Maleństwo było zachwycone, a i my- nieco starsze dzieci :-)- bawiliśmy się całkiem nie źle.
Nocne życie ;-) w doborowym towarzystwie.
Następny dzień był dniem naszego wyjazdu.
Przed południem udało nam się jeszcze odwiedzić pałac Cesarzowych Marii Teresy i Elżbiety- znanej jako Sisi- i jego cudowne ogrody.

Pałac Schonbrunn został wzniesiony na przełomie XVII i XVIII wieku na zlecenia cesarza
Leopolda I. Zaprojektowany został przez Johanna Bernharda Fischera von Erlacha.
Pałac ma 1441 komnat z czego dla zwiedzających udostępniono jedynie 45. Wnętrza komnat pokryte są licznymi freskami, sztukaterią, przepięknymi tapetami,  utrzymane są w stylu rokoko (albo późnego rokokoko- jak mawiał Max Paradys z "Seksmisji" ;-)
To tutaj w Sali Lustranej koncertował 6-letni Mozart- jako cudowne dziecko, to również tutaj w 1809r. podpisano pokój w Schonbrunn, tutaj też cesarz Karol I podpisał w 1918r. zrzeczenie się udziału w rządach co oznaczało jednocześnie koniec monarchii.

Niestety z powodu zakazu fotografowaniawe wnętrzach pałacowych nie mogę podzielić się z Wami zdjęciami :-(
Zachowany przeze mnie bilet do pałacu- wstęp dla nas o godz. 10:59
Bilety do pałacu mają wyznaczoną godzinę wejścia. My akurat- jak widać na fotce powyżej- mieliśmy godzinę 10:59. Nie wiem czy w tym momencie obsługę należałoby pochwalić za utrzymywanie legendarnego już germańskiego porządku...czy też skrytykować za lekką przesadę w tym zakresie... Mnie sytuacja ta rozśmieszyła...
Otóż z Miśkiem na wózku, Maleństwem u boku i Babcią S. u drugiego, o godzinie 10:57 stanęliśmy u wejścia i...zostaliśmy wyproszeni z kolejki przez obsługę. Zaproszono nas ponownie za 2 minuty kiedy zegar wskazał 10:59. Dodam, że jeszcze kilka osób podzieliło nasz los...
Słodkie Maleństwo w Pałacu Schonbrunn między 10:57 a 10:59 :-D
Teren wokół Pałacu Schonbrunn to ogromny, przepiękny ogród w stylu francuskim. Na wzgórzu, z którego roztacza się widok na pałac i Wiedeń, a do którego z powodu niemalże 40- stopniowego upału nie dotarliśmy, znajduje się XVIII- wieczna barokowa Glorieta- pomnik sprawiedliwej wojny.
Widok na ogród i Glorietę
Pergole z pnącymi różami.
Zmęczeni upałem ledwo zajrzeliśmy do ogrodów. Trudno było znaleźć tu choć odrobinę cienia w samo południe :-(. Nawet Maleństwo- zwykle pełne energii- zupełnie straciło siły.
I tak pożegnaliśmy Wiedeń- miasto bez wątpienia piękne, historyczne, interesujące.

Z pewnością warto jeszcze tu wrócić i zobaczyć to, czego się tym razem zobaczyć nie udało... ale może jednak nie w okresie wakacyjnym...

Czy wrócimy?...To się okaże...

Pozdrawiam cieplutko w listopadowy wietrzny dzień :-*

2 komentarze:

  1. I ja tam byłam, cudnie było i baaardzo gorąco. Jak cudne są wspomnienia. Całuski. Twoja Sis:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak gorąco dało się nam we znaki (i nie tylko gorąco ;-). Nie ma co... Ale generalnie i tak fajnie było...

      Usuń